Jestem amatorką zakochaną w swoim aparacie. Gdybym mogła to nie wypuszczałabym go z rąk. Kadrami chciałabym łapać każdą sekundę umykającego tak szybko życia.
Kocham fotografować.
Gdyby ktoś powiedział "Ewelina wstajemy jutro 5 rano idziemy pstrykać wschód słońca". Zapewne nawet nie położyłabym się spać. :D Czekałabym z iskrami w oczach żeby nad ranem wymknąć się z domu z pełnym ekwipunkiem i ogromną radością.
Ostatnio brak mi na to czasu... Już dawno nie byłam z aparatem nigdzie od tak... by popstrykać.
Teraz moim natchnieniem do zdjęć stał się mój syn. Zapełniony prawie cały dysk zewnętrzny jak i ten wewnętrzny. Chwytam każdy jego nawet ten najmniejszy uśmiech, śmieszną minkę, którą już na milion procent robił i mam ją na stu innych zdjęciach ale to nic Jego małe rączki i stópki aparat zna już na pamięć. Każdego dnia nowy folder. Pozycja podczas snu choć zawsze taka sama i tak na koniec każdego dnia musi zostać uwieczniona. Hmmm to obsesja? :D
Na koniec kilka zdjęć z lat wcześniejszych.
To moje ulubione zdjęcie :)
A to już niedługo :) Wielkimi krokami zbliża się wiosna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz