wtorek, 19 maja 2015

Testowanie z Canpol babies


 Mój młody biedny ciągle zakatarzony. Ile się nachodziłam do lekarza, żeby w końcu pomogli, żeby przypisali coś co raz na długi czas wyeliminuje nam z życia gile Lekarz ręce rozkładał bo nie wie czemu tak długo się katar utrzymuje. Po 2 miesiącach sama zorientowałam się, że to alergia. Specjalista potwierdził. Dostaliśmy Allertec w kropelkach i już po kilku dniach po gilach nie było śladu. :) 

W okresie "zafluczenia" przetestowaliśmy parę aspiratorów np. "Rossmanowski" - koszmar. Siły tyle nie miałam, żeby aż tak zassać. Zawsze czekałam aż tatko wróci z pracy i on zajmie się i noskiem i aspiratorem :)
Myślałam, że pewnie każdy taki sam i zawsze trzeba w to tyle siły włożyć. Zaczęłam w internecie szukać czegoś lepszego. "Katarek". Czytając o nim pojawiła się we mnie złość. Nasz odkurzacz ma moc 2000w i nie ma możliwości przestawienia na moc mniejszą. W katarku największa moc z jaką można odciągać to 1800w. 

W tym miesiącu mieliśmy okazję przetestować aspirator firmy Canpol babies. 
Szczerze myślałam, że znów będę musiała szykować swoje siły na odciąganie, po którym pewnie aż kręciłoby mi się w głowie a jednak miło się zaskoczyłam :). Mocne zassanie wcale nie było potrzebne. Zwykłe nabranie powietrza i z nosa wylatywało to co nie potrzebne. 

Aspirator wykonany jest z bardzo miękkiego silikonu a dzięki temu mamy pewność, że nie zrobimy dziecku krzywdy gdy na przykład będzie się wyrywać a mój wyrywa się i to z krzykiem. Nie ma też możliwości włożenia końcówki zbyt głęboko. Jest prosty w użyciu i w utrzymaniu jego higieny. Dodatkowo do zestawu mamy dołączone dwie końcówki. A co mnie najbardziej ucieszyło? Pudełko w jakie jest zapakowany! Jak je tylko zobaczyłam, od razu wiedziałam do czego będzie nam służyć. Idąc na spacery pakuję w nie przekąski dla mojego głodomora. Jest dość pojemne. Nam mieszczą się podłużne biszkopty, wafelki i chrupki kukurydziane. :) 












Do przetestowania mieliśmy także szczoteczkę oraz grzebyk. Igo bujnej czupryny nie ma więc grzebyk nie odegrał u nas żadnej roli. Szczotka - tak.
Niecałe dwa tygodnie temu, gdy syn zasnął mi na rękach, zauważyłam, żółtą skorupkę na główce. Zawsze myślałam, że ciemieniucha występuje tylko u tych mniejszych dzieciaczków. Syn nigdy nawet jej nie miał. Od początku kąpany jest co drugi dzień. Byłam nieco zdziwiona. Zaczęłam ją zwalczać. Przed kąpielą smarowałam oliwką, potem myłam szamponem a na koniec wyczesywałam. Jak jemu się to czesanie podobało. Śmiechu nie było końca. Wykonana jest z naturalnego koziego włosia. Po wyjęciu jej z opakowania, siedziałam i zachwycałam się tą miękkością. Coś wspaniałego. Ciemieniuchy pozbyliśmy się po 3 dniach.





Ostatnią już rzeczą, było okrycie kąpielowe z myjką. 
Print w gwiazdki, które również są na szczoteczce i grzebyku. Piękny komplet. Są również wzory dla małych dam. :) 
Okrycie miękkie, ciepłe i przyjazne skórze. Wszyty naprawdę duży kapturek, chowa całą główkę dziecka. Po rozpakowaniu również siedziałam i gładząc go zachwycałam się jego delikatnością.
Jedyny minus - lada moment będzie za mały (80cm x 80cm) nóżki już się nie chowają. 



Raz jeszcze chciałabym zachęcić wszystkie blogujące mamy (tatusiów również) aby posyłali swoje zgłoszenia do testowania produktów w kolejnych edycjach Canpol babies :)

1 komentarz:

  1. My też testowaliśmy ten zestaw i fajnie się sprawdził :) - i też mieliśmy akurat katar... Śliczne zdjęcia robisz!

    OdpowiedzUsuń